Przez klika dni myśl o zającu wciąż jednak krążyła po mojej głowie, nie dając mi spokoju. W końcu mnie olśniło: przecież mogę sobie takiego zająca zrobić sama! Zdawałam sobie sprawę, że to nie będzie wierne odwzorowanie, ale koniecznie chciałam spróbować - chociaż trudno upodobnić papierowy twór do figury wykonanej z ceramiki. Zwłaszcza, jeśli robi się coś po raz pierwszy :)
Tak, dobrze czytacie: swojego zająca zrobiłam z papieru. Za bazę posłużyła mi pusta butelka po 1,5 litrowej wodzie mineralnej, do której dokleiłam odpowiednio zgniecione papierowe elementy. Wykorzystałam do tego celu gazetki reklamowe, które mają cienki, łatwy do kształtowania papier. W taki sposób powstała moja baza, na którą następnie za pomocą rozcieńczonego wodą wikolu przyklejałam kawałki ręcznika papierowego. W akcie desperacji sprawdził się też papier toaletowy :) choć szczerze mówiąc, lepiej się pracowało z ręcznikiem papierowym, który był grubszy i nie darł się tak szybko. Gotowego, suchego zająca pomalowałam szarą farbą, która została mi po metamorfozie lampki (tej TU). Mój wielkanocny zając DIY nie kosztował mnie praktycznie nic, gdyż wszystkie surowce potrzebne do jego wykonania miałam w domu. Tak naprawdę potrzeba było bardzo niewiele materiałów, trochę zaangażowania i pracy, by w kilka wieczorów powstało coś niepowtarzalnego.
Znając siebie i swoją niechęć do wielkanocnego dekorowania, pewnie ten zając będzie jedyną ozdobą naszych czterech kątów. Później zniknie w czeluściach kartonu, ale jestem pewna, że w przyszłym roku z przyjemnością go wyciągnę - być może już w naszym Starym Domu :)
Do napisania
Marta
Ależ z Ciebie Marta zdolna i kreatywna Kobitka. Zając prześliczny i świetnie się wkomponował w wystrój Waszego ślicznego mieszkanka Wszysykiego dobrego!!! Ela
OdpowiedzUsuń