wtorek, 7 maja 2019

Mam takie marzenie...

Zdradzę Wam moją małą tajemnicę: uwielbiam podglądać, jak mieszkają inni! Nie zdziwcie się więc, gdy pewnego dnia ktoś będzie Wam zaglądać przez okno: najprawdopodobniej będę to ja! :) W dzieciństwie marzyłam wręcz o posiadaniu czapki - niewidki, która pozwoliłaby mi na bezkarne obserwowanie, jak urządzone są mieszkania obcych mi ludzi. 


Doceniam ładnie urządzone wnętrza. I pisząc "ładnie", nie mam na myśli "drogo". Wprost przeciwnie, dużo bardziej cenię kreatywne podejście do urządzania niż sztywne trzymanie się narzuconych ram, czego efektem są wnętrza jak z katalogu. I nie jest to komplement. 

Nie godzę się na brzydotę i nie potrafię zrozumieć, jak można być obojętnym na otoczenie i jego bylejakość. Nie jest dla mnie wytłumaczeniem brak pieniędzy: niewielki budżet nigdy nie powinien być wymówką usprawiedliwiającą obojętność, bierność i brak działania. 


Nie przemawia do mnie również argument, że aktualnie niedopracowany wystrój pomieszczenia jest tylko sytuacją przejściową. Uważam, że nawet chwilowa prowizorka może być gustowna i estetyczna. Nie trzeba mieć wielkich funduszy, by poremontowy rozgardiasz doprowadzić do stanu akceptowalnego dla poczucia estetyki.

Oczywiście są sytuacje, w których wygląd mieszkania jest sprawą drugorzędną: choroba, trudne sytuacje rodzinne, ekstremalne ubóstwo - to oczywiste powody, dla których nie zwraca się uwagi na wystrój wnętrza i takie sytuacje wykluczamy z tego zestawienia. 

Przykro jednak patrzeć na brzydko, niechlujnie urządzone wnętrza - tylko dlatego, że ktoś nie ma do tego serca. Nie każdy musi też mieć wyczucie i smykałkę do urządzania - i ja to rozumiem.


Mam jednak takie marzenie, by upiększać świat: nie tylko wokół siebie, ale i wokół innych. Tylko czy mam tyle odwagi?

Marta

5 komentarzy:

  1. Droga Marto,
    Jesteś niesamowity! Bardzo podoba mi się twoje podejście do dekoracji.
    A jak zdobisz stół jest genialny, zarówno pod względem materiału, jak i koloru. W tym naturalnym otoczeniu liliowy wygląda wspaniale i imponująco.
    Zdjęcia są również bardzo udane!
    Pozdrawiam, Mia

    OdpowiedzUsuń
  2. Martuska zgadzm sie z Tobą po całości i to juz nie pierwszy raz tak mam ( chyba jesteś bratnia duszą )sama tez dbam o wystrój domu bo lubię jak wnętrze domu współgra z moim. I to prawda nie sztuka jest pójść kupic sztuka jest zrobic cos z niczego dlatego ja uwielbiam buszować po sh i wyszukiwać róznych garzetów od skorup po tekstylia które dodaja klimatu.Pozdrawiam serdecznie z chłodnej ale słonecznej stolicy

    OdpowiedzUsuń
  3. Marto,
    Chciałam zapytać jak się ma Twoja komoda, którą potraktowałaś ługiem do drewna? Czy już użyłaś oleju, jeśli tak to jaki polecasz i czy to jest koniecznością? Jak uważasz po takim czasie użytkowania komody? Chcę także przemalować swoje meble i zastanawiam się czy olej po ługowaniu musi być.
    Dziękuję i pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, olej po ługowaniu zdecydowanie musi być :) Choć moja komoda nadal go nie uświadczyła :D Ale widzę po niej, że jest trudna w pielęgnacji i widać na niej wszystkie ślady - w sumie jak ma być inaczej, skoro to surowe drewno. Miałam ostatnio okazję olejować inne meble, których powierzchnia została wstępnie potraktowana ługiem i powiem szczerze, że byłam zaskoczona, bo praktycznie nie było widać różnicy między powierzchnią bez oleju i z olejem - w sensie dodatkowego wybarwienia, czy też zintensyfikowania koloru. A w razie obaw warto wypróbować na niewielkim i słabo widocznym fragmencie drewna - taka operacja pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości :) pozdrawiam!

      Usuń