środa, 27 września 2017

Co wynika z jesiennych porządków w szafie? T-shirt yarn (DIY)

Tak jak wiosną, tak i jesienią, nachodzi mnie ochota na odświeżanie swojej garderoby. Nie wiem, czy to syndrom przygotowywania się do zimy - ale faktem jest, że od kilku dni sukcesywnie przerzedzam zawartość swoich półek. O ile wiosną dosłownie odświeżam garderobę i doprowadzam ją do stanu używalności na najbliższe miesiące (pisałam o tym tu), o tyle teraz pozbywam się tego, co już niechciane. W odstawkę poszły przede wszystkim stare mężowskie T-shirty - zbyt sprane, pokręcone i zużyte, by je reanimować. 



Byłam bezlitosna dla tych części garderoby, które już od dwóch lat leżą i zajmują cenne miejsce. Nie noszę - pozbywam się. Nie mogłam jednak przejść obojętnie obok  zużytych ubrań, które stanowiły świetny surowiec do dalszego przerobu. Nie wiecie, co mam na myśli? Już tłumaczę:

Od jakiegoś czasu furorę robi gruba włóczka. Nie ma jednej nazwy na nią - funkcjonuje pod pojęciami: Zpagetti, T-shirt yarn, TARN, włóczka bawełniana...  Teoretycznie gotowe motki takiej przędzy bawełnianej są dostępne w sprzedaży i pochodzą z recyklingu. Nie da się ukryć: są piękne i wygodnie się nimi pracuje... i oczywiście są horrendalnie drogie. Subiektywnie oczywiście. Bo może dla kogoś wydatek rzędu 30zł to niedużo, ale włóczka ta zazwyczaj służy do tworzenia większych projektów typu dywany, torby, pufy, kosze do przechowywania itd. W takiej perspektywie koszty rosną i niejednokrotnie przerastają wartość gotowego, nowego produktu, co trochę mija się z ideą recyklingu.

Ale...

jest też dobra wiadomość: taką włóczkę można zrobić samodzielnie i właśnie porządki w szafie są ku temu świetną okazją! Przyznaj, ile takich znoszonych t-shirtów zalega w Twojej szafie z czystego sentymentu, choć wiesz, że już nigdy ich nie założysz? Moment, w którym zdajesz sobie sprawę z tego, że swoje ubrania możesz przetworzyć, by dalej Ci służyły pod inną postacią, znacznie ułatwia podjęcie decyzji o pozbyciu się tego elementu z szafy.


T-shirt yarn (TARN, włóczka bawełniana, Zpaghetti) 

najlepiej wychodzi z koszulek, które nie mają bocznych szwów. Wtedy z jednej koszulki udaje się uzyskać jeden długi sznur. Teoretycznie z jednej koszulki wykorzystuje się materiał od dolnego szwu aż do linii pach. Taką tubę rozcinamy na paski (w zależności od pożądanej grubości włóczki) od 1 do 3-4 cm. Wiadomo - im węższy pasek, tym cieńsza włóczka. W praktyce, jeśli trafi nam się koszulka z nadrukiem i bocznymi szwami - nie załamujemy rąk, bo i na to jest rozwiązanie, które pokażę Wam w następnym poście :) Uzyskany pasek (lub paski) materiału ciągniemy za przeciwległe brzegi, starając się rozciągnąć materiał, co powoduje jego rolowanie. Za surowiec do domowej produkcji t-shirt yarn może nam posłużyć właściwie dowolny materiał - z tą różnicą, że w zależności od składu surowcowego jeden się będzie pięknie rolował, a inny nie. Wszystko zależy od tego, do jakiego projektu będziecie chcieli wykorzystać taką domową przędzę. Ja materiał z dwóch pierwszych koszulek wykorzystałam na zrobienie poduszki. Jaki jest tego efekt? Zobaczycie już niebawem! :)


Marta

2 komentarze:

  1. Co prawda dawno nie bawiłam się w cięcie mężowskich koszulek, ale też tak pozyskuję sznurek bawełniany, aby coś upleść :)

    OdpowiedzUsuń