Teraz już mogę powiedzieć: my stanęliśmy właśnie w obliczu takiego życiowego wyzwania.
Życiowego - bo długofalowego, prawdopodobnie na całe nasze życie.
Życiowego - bo zmieniającego nasze dotychczasowe życie.
Życiowego - bo może kiedyś dzięki temu powstanie nowe życie ;)
Zmiany będą długofalowe, pewnie burzliwe i pełne niespodzianek - tych dobrych i tych złych.
Będziemy tworzyć swoje miejsce do życia - krok po kroku, na bazie tego co zastaliśmy oraz historii napisanej przez poprzednie pokolenia. Będziemy wprowadzać nasze zmiany i realizować własne marzenia mając w pamięci, że to miejsce ze swoją przeszłością i NASZĄ przyszłością. Boję się tego, ale i cieszę.
Trzymajcie za nas kciuki, żebyśmy potem wciąż tak mocno się kochali, a nie nienawidzili :)
Marta
Wobec tego trzymam kciuki :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia : )
OdpowiedzUsuńJa również życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.