Jesień... Jedni ją kochają za złote liście na drzewach, babie lato i kulinarne skarby, takie jak grzyby czy orzechy. Inni nienawidzą za coraz krótsze dni, ponure wieczory i deszczowe chwile... Dla mnie jest porą na refleksję i ... zmianę dekoracji. Schowałam już to, co w ciągu letnich miesięcy tak pieczołowicie tworzyłam. Nie żal mi, bo wiem, że za niecały rok z przyjemnością wyciągnę kartony i będę się cieszyć ich letnią zawartością. Tymczasem zniknęły łódki, błękity i granaty, zastąpione przez beże, brązy i wrzosy.
W miejsce łódki stanęły wrzosy w glinianych doniczkach. I choć, jest to tylko ozdoba chwilowa, bo wrzosy zdecydowanie wolą środowisko zewnętrzne niż domowe - to jednak pozwoliła mi poczuć jesień również w domu :) Obok stanął nowy-stary zegarek: mój łup z sh, który przypomina mi, jak szybko leci czas...
Jeśli chcielibyście uzyskać podobny efekt w swoich wnętrzach, to mam dla Was propozycję rzeczy, które pasowałby do naszego wnętrza i stworzyłyby podobny klimat w Waszym:
Pozdrawiam Was ciepło i jesiennie :)
Marta
Oj bardzo jesiennie :) Chyba i ja niedługo swoje wrzosy zaproszę z balkonu do domu :) p.s. u mnie jesienny konkurs :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już pędzę :)
UsuńTe Twoje gałęzie, rzeczywiście robią wrażenie - ja na początku września upolowałam gałęzie brzozy :)
UsuńPięknie i jesiennie u Ciebie, zegarek śliczny, sama szukam podobnego, ale te konary, które wiszą u Ciebie pod sufitem są mega. Skąd i gdzie Ty je zdobyłaś? Są rewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuńTo są gałęzie najpospolitszej na świecie wierzby, u nas w okolicy chyba każdy ma ją w swoim ogrodzie. Ja je kiedyś zgarnęłam przy okazji wycinki takiej wierzby. Trochę poleżakowały, wysuszyły się, okorowałam je i zawiesiłam. Tylko zawsze mi wyleci z głowy, by te paskudne trytytki pozakrywać paskami lnu :)
UsuńJa jako typowa jesienna waga, po prostu nie mogę się gniewać na jesień :) A już zwłaszcza jak zobaczę jakieś wrzosy! Twoje prezentują się pięknie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń