Moje małe widzimisię - drabinka DIY
Już od dłuższego czasu marzyła mi się drabinka. Niekoniecznie miała spełniać jakąś konkretną funkcję - poza dekoracyjną, oczywiście. Nadszedł ten czas, gdy moja zachcianka została spełniona. Jeśli chcesz - możesz mieć taką też w swoich czterech ścianach. Nic prostszego: wystarczą drewniane listewki i kilka wkrętów. Opcjonalnie przydać może się jakaś farba, choć przyznam, że ja mojej drabinki nie zabezpieczyłam jeszcze niczym. Taka surowa najbardziej pasuje do mojej letniej stylizacji - zresztą nie ma co ukrywać: jest jej znaczącym elementem.
Nie podam Wam gotowego przepisu na drabinkę, bo wszystko zależy od tego, jaki materiał wpadnie w Wasze ręce. Ja rozważałam nawet drabinkę z gałęzi, która szczeble miałaby przywiązane sznurkiem. Tak się jednak złożyło, że trafiły mi się listewki dębowe. Cokolwiek by to nie było, szlifujecie elementy składowe, następnie skręcacie (ot tyłu - tak, żeby nie było widać wkrętów). Odległości między szczeblami dobieracie do własnych preferencji, tak samo zresztą, jak sposób wykończenia.
I już, to wszystko! Cieszycie oczy swoim nowym nabytkiem!
Z letnimi pozdrowieniami
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz