Znacie to? Przed Wami kilka wolnych od pracy dni, sklepy pozamykane, ale Wy roztropnie (oczywiście) zaopatrzyliście się w podstawowe produkty spożywcze i możecie zacząć świętować. Wszystko pięknie, dopóki ostatniego wolnego dnia nie okazuje się nagle, że na kolację już zabrakło pieczywa... Stoicie bezradnie przed chlebakiem tudzież inną szafką, w której trzymacie swój chleb powszedni i pospolite bułki, nad głową mrugają Wam wirtualne znaki zapytania, a w głowie myśli aż krzyczą "co teraz, co teraz???". Spokojnie... Jest na to rada. To scones.
Dla niewtajemniczonych, scones to taka babeczko-bułka. Bardziej znana w wersji na słodko, ale zdarzało mi się też piec scones ziołowe. To dobra alternatywa w sytuacji awaryjnej, ale też świetne wyjście, gdy coś za Tobą chodzi, a nie wiesz co :)
Te, które piekłam wczoraj to wersja słodka. Korzystałam z przepisu Liski z White Plate i za jej radą jedliśmy je z masłem i domowym dżemem truskawkowym. Jak na mój gust: proste i pyszne - tak, jak lubię.
Składniki:
260 g mąki pszennej
150 g greckiego jogurtu lub jogurtu naturalnego
1 jajko
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
70 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
40 g drobnego cukru
garść rodzynek (opcjonalnie)
2-3 łyżki jogurtu do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
150 g greckiego jogurtu lub jogurtu naturalnego
1 jajko
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
70 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
40 g drobnego cukru
garść rodzynek (opcjonalnie)
2-3 łyżki jogurtu do posmarowania bułeczek przed pieczeniem
Mąkę wymieszać z proszkiem. Posiekać z masłem, dodać pozostałe składniki. Wyrobić ciasto łyżką lub mikserem (wystarczą 2-3 minuty).
Na oprószonej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na grubość ok. 3 cm. Wykrawać kółka o średnicy 4-5 cm (lub mniejsze, jak kto woli). Wierzch posmarować jogurtem (więcej jogurtu nie miałam, więc ten punkt pominęłam. Bułeczki wyszły mimo to).
Piekarnik nagrzać do 220 st C.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć placuszki.
Wstawić do piekarnika. Piec 12-14 minut.
Na oprószonej mąką stolnicy rozwałkować ciasto na grubość ok. 3 cm. Wykrawać kółka o średnicy 4-5 cm (lub mniejsze, jak kto woli). Wierzch posmarować jogurtem (więcej jogurtu nie miałam, więc ten punkt pominęłam. Bułeczki wyszły mimo to).
Piekarnik nagrzać do 220 st C.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć placuszki.
Wstawić do piekarnika. Piec 12-14 minut.
Swoje bułeczki wykrawałam szklanką i z podanych składników wyszło mi ich 13. Żeby się najeść, potrzebowałabym mniej więcej połowy tej porcji tylko dla siebie - ale ja nie jestem wiarygodna, bo pochłonę wszystko, co słodkie :)
Smacznego!
Marta
Nie znałam scones na słodko. Ja robię scones na słono, z serem (http://powolusku.blogspot.com/2013/02/scones-z-serem.html). Polecam też chlebek pita - robi się szybko i potrzeba jeszcze mniej składników (http://powolusku.blogspot.com/2015/02/pyszny-chlebek-pita.html)
OdpowiedzUsuń