piątek, 1 stycznia 2016

Nowy Rok

Bardzo się cieszyłam na myśl o Sylwestrze. I nie, nie miałam w planach żadnego balu ani wyjścia ze znajomymi. Mieliśmy go zwyczajnie spędzić w domu, odpoczywając po świątecznym maratonie. Tak też było, do momentu, gdy 2/6 naszej rodziny poczuło, że coś zdrowie zaczyna szwankować. A że w okolicy zbiera swe żniwo grypa i jelitówka, to już wiedzieliśmy, co się święci. Szczęście w nieszczęściu, dopadł nas jakiś łagodny szczep i w tej chwili jedyną ofiarą pozostałam ja. Dziś więc, zamiast snuć plany na Nowy Rok, ja proszę tylko o zdrowie. Okupuję łóżko i jedyne, o czym marzę, to to, żeby z niego wyjść. 


Dziś nie robię podsumowań ani planów, bo nie lubię. Każdego dnia snuję rozważania i przemyślenia i nie jest mi do tego potrzebna ostatnia kartka w kalendarzu. A plany? Te długofalowe mają jeszcze czas, a te najbliższe zmieniają się jak w kalejdoskopie - wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Jedyne, czego życzę sobie, moim najbliższym i Wam, drodzy czytelnicy, to ZDROWIE. Cała reszta jakoś się ułoży. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!


Marta

1 komentarz:

  1. W naszej rodzinie jelitówka krąży już drugi tydzień. Przez to części rodziny nie zobaczyłam w czasie Swiąt. Niestety, podtsępna z niej gadzina. Choć z drugiej strony czasem warto też odpocząć a jelitówka zmusza nas do zwolnienia tempa. Życzę wam dużo zdrowia na nowy rok!

    OdpowiedzUsuń