piątek, 16 października 2015

Projekt "Kuchnia dla mamy" - work in progress :)

Ciągnie się ten remont i ciągnie i strasznie daje popalić. Dziecko moje na słoiczkach, my na daniach, które się szybko robi i nie wymagają długiego stania przy garach i marznięcia. Tym, którzy nie wiedzą, już tłumaczę: pomieszczenie, do którego została przeniesiona stara kuchnia znajduje się w budynku gospodarczym poza domem i nie jest ogrzewane. Przy temperaturze na zewnątrz oscylującej w okolicach 10 stopni Celsjusza, gotowanie tam to prawdziwa udręka. Ale tak to jest, kiedy wszystko robi się własnym siłami, po pracy. Za to jaka satysfakcja! Niemniej jednak prace postępują i ku radości wszystkich - jesteśmy bliżej niż dalej końca remontu. Podłoga zrobiona, elektryka zrobiona, ściany zrobione - a wszystkim zajmował się mój ukochany tato. Prawdziwa złota rączka. Kwestia mebli to już z kolei działka mojego męża. My z mamą tylko rządzimy i wydajemy pieniądze - a to lampy trzeba kupić, a to nowe garnki - zawsze się jakiś pretekst znajdzie :) Oto w przybliżeniu obecny stan kuchni:


 


Meble będą pojawiać się stopniowo, ale o ich obecności z pewnością Was poinformuję :) Zmierzamy ku końcowi... Tylko co my później będziemy robić w długie, zimowe wieczory? :)

Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz