wtorek, 13 maja 2014

Gdzie lubię robić zakupy...

Pisząc poprzedniego posta, miałam ogromny problem, w czym zaprezentować moje kokosowe ciasteczka. Dziś już nie miałabym takiego problemu. A powodem tego są słoje, które zakupiłam w TkMaxx. Czy ja już kiedyś wspominałam, że uwielbiam ten sklep? Mogłabym tam spędzać całe godziny... A jeździłabym tam najchętniej codziennie, żeby sprawdzić, czy coś nowego nie pojawiło się na półkach. Niestety tego chyba już nie przeżyłby mój (już i tak bardzo tolerancyjny) ukochany mąż :)
 
 
Pierwszy w kolejności pojawił się u nas mniejszy słój (ale aż taki mały to on też nie jest  - ma około 25 cm wysokości). Pomyślałam sobie, że 19,99 PLN to nie jest znów aż tak dużo, żebym nie mogła sobie na niego pozwolić :) Niewiele myśląc, złapałam go pod pachę i pobiegłam do kasy. Niestety w drodze do kasy zauważyłam większą wersję "mojego" słoja. Nic to, w tamtej chwili go zignorowałam, ale śnił mi się po nocach. Dwa dni później tak się złożyło, że znów zawitałam do TkMaxx. Obiecałam sobie, że jeśli owy słój jeszcze tam będzie - tym razem nie zostawię go biedaczka takiego samotnego na regale.

 
Och, jaka była radość i uśmiech na ustach, gdy go zobaczyłam. Czekał tam na mnie i teraz wołał: "zabierz mnie ze sobą!". Nie mogłam go nie posłuchać. Teraz nasze cztery kąty zdobią dwa przecudne słoje, a ja jestem bardzo zadowolona, że stworzyły komplet, bo - jak już kiedyś wspominałam - lubię duże dekoracje, najlepiej w ilości większej niż jedna :) Uważam, że wtedy przedmioty bardziej zwracają na siebie uwagę i wyglądają po prostu lepiej.

 
Z pozdrowieniami po długiej przerwie
Marta

2 komentarze:

  1. Też uwielbiam ten sklep...ostatnio udało mi się kupić narzutę w kolorach, których szukałam od dawna ;-). Twoje słoje są czadowe i ważne, że bardzo cieszą właścicielkę ;-). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)

    OdpowiedzUsuń