Komputer - jak każda martwa rzecz - z racji swojej natury lubi być złośliwy. Złośliwość mojego wiekowego laptopa polegała na tym, że urwał mu się jeden z zawiasów podtrzymujących monitor w odpowiedniej pozycji. Trzeba było temu szybko zaradzić, bo doraźne podtrzymywanie go sznurkami czy innymi wynalazkami nie było dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę.
Raz - że było niewygodne, dwa - było też niebezpieczne dla samego ekranu, bo zdarzyło mu się kilka razy z hukiem wylądować na blacie stołu lub na klawiaturze. Zapadła więc decyzja: reanimujemy. Dla podparcia została stworzona podstawka ze sklejki z ruchomą "klapką".
Tym sposobem przedłużyliśmy jego żywot jeszcze na moment, choć nie ulega wątpliwości, że to już jego ostatnie chwile. Cóż, nie ma rzeczy wiecznych, ale w sumie to dobrze, bo to taka radość, gdy dziecko dostaje nową zabawkę... Ale to kiedyś :)
Z ciepłymi pozdrowieniami
Marta
Super pomysł ;-) A nie grzeje się dziad ;-)przypadkiem??
OdpowiedzUsuńNieeeee, w ogóle, wręcz przeciwnie! Tak w ogóle to ja uwielbiam pracować z komputerem na kolanach i to rozwiązanie zdecydowanie eliminuje problem grzania się :) Już nie muszę szukać książek formatu laptopa żeby się z nim wygodnie ułożyć na kanapie :) Pozdrawiam ciepło :)
Usuńhaha jaki genialny wynalazek! czegos takiego jeszcze świat nie widział ;) powinniście opatentowac i sprzedawać;)
OdpowiedzUsuńHehe, potrzeba matką wynalazków :) Albo inaczej - jak my to mówimy: "potrzeba chwili" :) Pozdrawiam Cię cieplutko
Usuń