niedziela, 9 lutego 2014

Z górki na pazurki

Mimo braku śniegu (nadal) w naszej najbliższej okolicy udało nam się wyrwać na jeden dzień na narty. Za nasz cel wybraliśmy czeski ośrodek narciarski Karlov pod Pradědem.

 
 
Pomimo, że u nas (w chwili wyjazdu) termometry wskazywały grubo powyżej 5 stopni Celsjusza, a w miarę pokonywania trasy temperatura wręcz rosła, dochodząc w pewnym momencie do 10 stopni Celsjusza (przyprawiając nas tym samym o stan przedzawałowy), okazało się, że na miejscu wcale nie jest tak źle: przywitał nas śnieg (odrobina naturalnego zmieszanego z dużą ilością sztucznego) - ale zawsze to śnieg, no i bardzo przyzwoita temperatura ledwo powyżej zera. Co prawda w trasie towarzyszyło nam słońce, ale już stok był dosłownie przykryty przez chmury.

 

Warunki: wręcz rewelacyjne, pomijając, że około godziny 14 zaczął padać...deszcz, który później przeszedł w śnieg. Jeździliśmy już w różnych warunkach, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło nam się na nartach zmoknąć :)
Gdy wyjeżdżaliśmy żegnał nas ten oto "pan":
 
 
Dzisiejszy dzień zaliczamy więc do naprawdę udanych...tylko jutro przydałaby się jeszcze jedna niedziela :)
 
Z pozdrowieniami
Marta

2 komentarze:

  1. super są takie wypady! aja w tym roku niestety nie zaznałam jeżdżenia na stoku, ale może za rok?:) dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam się udało, mam nadzieję, że to jeszcze powtórzymy w tym roku. Bo wiadomo...zima raczej zimy nie przypomina :) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń