Luty kręci się wokół miłości, czego powodem są oczywiście Walentynki. Ja mam to szczęście, że jestem otoczona miłością nie tylko w ten jeden dzień, ale przez cały rok: bezwarunkowo kochają mnie rodzice, dziadkowie, czasem nawet brat przejawia coś na kształt braterskiej miłości. No i przede wszystkim kocha mnie mój mąż kochany :) Kiedyś nawet, chcąc się mu przypodobać, zaczęłam go chwalić, jakim jest wspaniałym mężem i mówię:
- ...i mam cudownego męża, który kocha mnie całym swoim sercem...A on na to:
- I wątrobą :)
Ale nie o wątrobie mojego męża miał być dzisiejszy post. Z okazji Walentynek postanowiłam pokazać coś, co już od dawna cieszy nasze oczy: drewniane kostki, które układają się w słowo LOVE to mój stary projekt DIY (stary - tzn. z czasów przed blogiem). Banalnie prosty do wykonania pod warunkiem, że ma się męża - złotą rączkę lub znajomego stolarza, który bez marudzenia przygotuje 4 drewniane kostki równej wielkości.
Później wystarczy je tylko pomalować ciemną lakierobejcą, następnie białą farbą akrylową (ilość warstw według upodobań), poczekać aż wyschnie i przeszlifować krawędzie. Następnie markerem do CD podpisać klocki i już!
Walentynek (i każdego następnego dnia) pełnych miłości!
Marta
świetne te kosteczki! ja mam podobne tylko z napisem joy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło, miłego dnia i całego weekendu
yhy i już ...łatwo powiedzieć :)) komuś kto nie bazgrze jak kura pazurem :)))) a męża masz fajnego :))))))) pozdrówki
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I mąż też dziękuje :) Pozdrawiam ciepło i dobrego tygodnia
Usuń