poniedziałek, 23 lipca 2018

Willa Lawenda (Kudowa - Zdrój) - namacalny dowód na to, że warto remontować stare domy

Jak dobrze policzyć, to ostatni nasz urlop miał miejsce jakieś 10 lat temu. Nie pytajcie, dlaczego :) Gdy więc w tym roku została podjęta decyzja, że wyjeżdżamy na wakacje - to wiedziałam, że miejsce zapewniające nam nocleg musi być wyjątkowe - zważywszy na wyjątkowość sytuacji :D I tu zaczęły się schody - bo wiadomo, że im bliżej wakacji, tym wybór mniejszy, a ceny wyższe. Ponadto nie interesowały mnie ośrodki ani pensjonaty o wątpliwej estetyce - ja miałam się dobrze czuć w miejscu, w którym będę spędzała swój wolny czas. Na szczęście mój mąż stał na podobnym stanowisku. Najmłodszemu uczestnikowi wyjazdu było zaś wszystko jedno :) Wśród wielu mniej lub bardziej dopasowanych ofert udało mi się znaleźć jedną, która zapadła mi w pamięć. Wracałam do niej wielokrotnie w ciągu doby, przez kilka dni, poszukując w międzyczasie korzystniejszych ofert. Żadna z nich jednak nie była w stanie sprawić, że moje serce zabiło szybciej. W końcu więc klamka zapadła i postanowiliśmy: jedziemy do Kudowy - Zdrój, a naszym miejscem docelowym będzie Willa Lawenda. 


Choć może się to wydawać absurdalne, to głównym argumentem przemawiającym za "Willą Lawenda", była estetyka miejsca, która mnie po prostu urzekła. Pięknie odnowione, jasne i czyste pokoje, dużo drewna, naturalny wystrój to coś, co zdecydowanie przemawiało na korzyść obiektu. Nie wyobrażałam sobie, by spędzić urlop w miejscu, które na każdym kroku gwałciłoby mój zmysł estetyczny :D I miałam rację, bo w Willi Lawenda czułam się prawie jak w domu :) W czasie tego pobytu często dyskutowaliśmy z mężem o tym, jak bardzo wystrój wpływa na chęć przebywania w danym miejscu i jak wiele niektóre pensjonaty tracą w oczach potencjalnych klientów przez niedbały wygląd pomieszczeń. A czasem nie trzeba wiele: wiadro białej farby i jednorodna pościel to często +100 do poczucia komfortu :) Ale w Lawendzie o tym doskonale wiedzą :)


Tym, co przeważyło szalę podczas wyboru był fakt, że otwierając Willę Lawenda właściciele chcieli "połączyć zamiłowanie do ratowania obiektów zabytkowych z chęcią stworzenia kameralnego, przytulnego miejsca, które nie odstraszałoby nadmierną formalnością" (jak możemy przeczytać na stronie internetowej pensjonatu) - i to im się zdecydowanie udało. Z miłości do starych budynków powstało miejsce wyjątkowe: stary, ponad 100-letni budynek został uratowany od ruiny i dziś jest namacalnym przykładem na to, że remonty starych obiektów to nie tylko fanaberia: to naprawdę ma sens!

Przekonałam się o tym na własne oczy, goszcząc przez kilka dni w tym obiekcie. Powitała nas piękna bryła budynku, która już na wstępie zrobiła na nas pozytywne wrażenie (co wcale nie jest takie oczywiste, bo ja dość brzydliwa i czepialska jestem :D no zołza taka, po prostu :D) Duża, ładna bryła o symetrycznym kształcie sprawia bardzo harmonijne wrażenie. Po przekroczeniu progu budynku odbiór jest równie dobry: wszędzie czysto, schludnie, przytulnie i po mojemu :) Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak odrestaurowane schody: wiem, ile pracy i wysiłku kosztowało wydobycie ich piękna spod warstw starej farby olejnej i potrafię to docenić :) Jak dowiadujemy się ze strony internetowej, budynek został oddany do użytku gościom w roku 2008, po trwającym 3 lata gruntownym remoncie. Historia tego budynku sięga jednak roku 1898 - kiedy to pod szyldem "Willa Erika" rozpoczął swoją działalność, od początku w charakterze pensjonatu. Dowodem na to jest deska wydobyta w czasie remontu w 2005r, datowana na rok 1898 i eksponowana w tej chwili w holu pensjonatu.


Bardzo szybko po przyjeździe okazało się, jak trafna była to decyzja: willa ta, umiejscowiona w bocznej, kameralnej uliczce, jest jednocześnie oddalona od centrum Kudowy - Zdrój o kilkaset metrów - wszędzie więc blisko, a spacer do restauracji czy Parku Zdrojowego są prawdziwą przyjemnością. Jednocześnie nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu, ponieważ Willa Lawenda ma swój własny parking, otoczony siatką, umiejscowiony kilkadziesiąt metrów od budynku. Można tam bezpiecznie zostawić samochód i jednocześnie mieć zagwarantowane miejsce parkingowe po powrocie do pensjonatu np. w wycieczki. To duży komfort.

Historia Willi Lawenda, ukazana w charakterze kroniki przy recepcji, dostępna jest dla każdego gościa, któremu nie są obojętne okruchy historii. To fascynujące doświadczenie, gdy na własne oczy możemy się przekonać, jak bardzo może się zmienić budynek, gdy w jego remont włożymy całe serce. To serce teraz czuć, bo naprawdę w obiekcie przebywa się z największą przyjemnością. Życzliwość i serdeczność to tutaj nie sztucznie wykreowane pozory, ale najprawdziwsza prawda :) Właśnie dzięki tej życzliwości możecie dzisiaj w tym wpisie oglądać zdjęcia obiektu sprzed oraz w trakcie remontu - za co ja ze swojej strony chciałam w tym miejscu serdecznie podziękować właścicielom i pracownikom Willi Lawenda, którzy mi to umożliwili ;)


A sami widzicie, że budynek przed remontem sprawiał ponure i przygnębiające wrażenie - wszystko ciemne, niszczejące, chylące się ku upadkowi. A teraz? W tej chwili obiekt jest perełką na mapie Kudowy - Zdrój i miejscem, do którego z pewnością wrócimy, bo urzekło nas swoją historią, gościnnością i atmosferą.

Nie jestem architektem ani projektantem, nie znam się na budownictwie - widzę jednak piękno, którego niektórzy pośród brzydoty dojrzeć nie potrafią. Na szczęście dla tego budynku, jego właściciele również potrafili je dostrzec :)

Z całego serducha, całkowicie bezinteresownie polecam Wam to miejsce
Marta

1 komentarz:

  1. Metamorfoza tego hotelu robi naprawdę duże wrażenie. Szkoda jednak, że tak mało zabytkowych obiektów przechodzi takie remonty. Jeśli chodzi o pensjonaty w Kudowie Zdrój, bardzo ładnie prezentuje się inna willa, a konkretnie ta. Skojarzyła mi się ze względu na swój zabytkowy charakter. Uwielbiam takie miejsca...

    OdpowiedzUsuń