niedziela, 14 maja 2017

Mało majowy domowy odświeżacz powietrza.

Wiosna to zapachy. Intensywne, cudowne, odurzające. Po wyjściu z domu rodziców uderza mnie zapach rzepaku z pobliskiego pola. Następnie czeka krzew kaliny. Posuwając się dalej - w głąb ogrodu, gdzie rośnie dorodny lilak - dociera do mnie ten najmilszy z najmilszych...


Bo maj to zapach bzu. Definitywnie. Koniec, kropka. 
To woń, na którą czekam przez cały rok. To aromat, który - nie wiedzieć czemu - kojarzy mi się ze szczęściem. Co roku znoszę więc te kwiaty z uporem maniaka do domu, upajam się ich zapachem i szukam sposobu, jak go zatrzymać na dłużej. 

Myślałam, że w tym roku skorzystam ze sposobu na wykonanie domowego odświeżacza powietrza, który znalazłam zimą na Pintereście. Bo muszę Wam powiedzieć, że nigdy nie korzystałam z gotowych, sklepowych odświeżaczy, które przyprawiały mnie o ból głowy. Chcąc jednak, by w moim domu przyjemnie pachniało, szukałam rozwiązań alternatywnych. Jednym ze sposobów był domowy dyfuzor zapachowy, ale to wciąż nie było to. Rozwiązaniem idealnym okazał się być spray zapachowy. Już od dłuższego czasu wykorzystuję swój własny, domowej roboty, który pachnie tak, jak chcę. A teraz, gdy właśnie się skończył, chciałam, by pachniał bzem. O ja naiwna, myślałam - nie wiedzieć czemu - że do jego wykonania da się w jakiś sposób wykorzystać kwiaty bzu. Dopiero po wnikliwym zapoznaniu się z przepisem okazało się, że się myliłam. Metoda wykonania jest podobna do tej, którą stosowałam już w swoim sprawdzonym odświeżaczu: potrzebny jest olejek zapachowy o konkretnym zapachu - w tym przypadku lilaka. 


Po pierwszym rozczarowaniu udałam się więc do drogerii w poszukiwaniu odpowiedniego olejku. Niestety, w ofercie było tylko 6 - i żaden nie był o zapachu bzu. Zawiedziona wróciłam do domu, bo ja chciałam swój odświeżacz powietrza "już, teraz, natychmiast" - przecież stary właśnie się skończył. Sklepy internetowe nie wchodziły więc w rachubę. Pewnie w przyszłości skuszę się na taki zakup, teraz jednak musiałam się zadowolić tym, co już znam i mam - czyli olejkiem waniliowym. A że patent jest supertani, superwydajny i superskuteczny - czyli godny najwyższego zainteresowania - podzielę się nim z Wami:


Do wykonania domowego odświeżacza powietrza w sprayu potrzebne będą:
- szklanka wody
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- olejek zapachowy
- butelka ze spryskiwaczem

Do butelki wlewamy wodę, dodajemy sodę (która neutralizuje brzydkie zapachy i utrzyma wodę w czystości) i kilkanaście kropli olejku. Im więcej olejku, tym mocniejszy zapach. Zakręcamy butelkę, wstrząsamy, żeby wszystko dobrze się wymieszało i gotowe!
Przepis znalazłam u Niebałaganki

Chociaż w tym roku nie udało mi się zatrzymać swojego ulubionego zapachu w jakiejkolwiek postaci, to już wiem, co będę robiła w maju przyszłego roku :)
Cudownego tygodnia Wam życzę!
Marta

12 komentarzy:

  1. Ale fajny pomysł na odświeżacz, muszę wypróbować, nie cierpię tych chemicznych pachnideł ...
    Dla mnie maj, to bzy i konwalie... uwielbiam jedne i drugie :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo naprawdę warto! Jest tani, ekonomiczny i skuteczny - na stałe zagościł u nas w domu :)

      Usuń
  2. ooo, bardzo ciekawy pomysł, koniecznie muszę spróbować i następnym razem podczas wizyty w sklepie, wnikliwie będę przeglądała półki z olejkami!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swój olejek waniliowy kupowałam w Rossmanie - ale tam masz do wybory chyba tylko 6. Jeśli interesuje Cię jakiś konkretny zapach, to chyba trzeba pokopać w internecie :)

      Usuń
  3. Chemicznych odświeżaczy nie używam, ze względu na chemię właśnie. Po co truć sobie mieszkanko!
    Ale taki naturalny, czemu nie - może zneutralizuje choć trochę kosz z pieluszkami ;)
    Daj znać czy znalazłaś olejek bzowy - jestem ciekawa, czy można je dostać.
    Bo maj też kocham przede wszystkim za bez :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, neutralizuje kosz z pieluszkami - sprawdzone u nas :D No i jest naturalny, nietoksyczny i nieszkodliwy - z pewnością nie zaszkodzi ani Wam, ani dziecku. Olejek o zapachu bzu gdzieś tam widziałam w internecie, ale nie wiem gdzie, za ile, ani czy faktycznie pachnie chociaż w połowie tak ładnie jak bez :)

      Usuń
  4. super pomysł ciekawe czy zadziała na komary jak zrobie go z olejku goździkowego czy geraniowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, a potem koniecznie daj znać, bo lato się zbliża! :)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie pierwszy raz widzę ten neutralizator zapachów. Dla mnie do tej pory najbardziej sprawdzony jest https://neutralizatoryzapachu.pl i to jego najchętniej używam. Bardzo skutecznie zwalcza brzydki zapach i w sumie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń