czwartek, 15 grudnia 2016

"Pierniczycie"?

Pieczenie pierników nie jest u nas obowiązkową tradycję, raczej kolejnym przedświątecznym zadaniem, które w zależności od ilości czasu albo się realizuje, albo nie :) Nie mogę jednak zaprzeczyć, że jednym z moich najmilszych i najbardziej utrwalonych wspomnień z dzieciństwa było pieczenie pierników u babci (hehe, tak teraz sobie myślę, że moja mama to cwana była, że mnie do babci wywoziła i to u niej robiłyśmy ten cały majdan :D). Coś więc chyba jest w tym magicznego, że większość naszego społeczeństwa łapie za te foremki i wykrawa, aż miło.


Może by mnie ominęło to piernikowe szaleństwo w tym roku, ale za punkt honoru postanowiłam sobie budować mojemu synowi jak najmilsze wspomnienia. Radość w jego oczach, gdy usłyszał, że będziemy razem piec "ciasteczka" - bezcenna. Choćby dlatego było warto poświęcić ten czas - dla Niego, dla Jego szczęśliwych wspomnień. Nie podam Wam przepisu, bo nie był najlepszy, a z pewnością w waszych rodzinach krążą jakieś sekretne, idealne i "zawsze-wychodzące" receptury :) Kto jeszcze nie zdążył zrobić pierników, albo mu się do tej pory nie chciało - jeszcze ma szansę. My już "pierniczyliśmy", teraz czas na Was :D

Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz