Gdybyście Wy jednak mieli więcej zapału i motywacji do pracy niż ja, to pokażę Wam jak zrobić serce z betonu. Wykonanie jest stosunkowo proste, ale wymaga dokładności i precyzji.
- gruby karton
- nożyk do tapet, nożyczki
- dobra taśma - najlepiej srebrna
- pistolet z klejem na gorąco
- beton (dla niewtajemniczonych: cement, piasek, woda w proporcji 1:3:ile potrzeba do uzyskania odpowiadającej Wam konsystencji)
- coś do nakładania betonu do formy - u mnie była to stara łyżeczka
1. Na grubym kartonie rysujemy interesujący nas kształt: im prostszy, tym lepszy, bo łatwiej nam będzie uzupełnić później formę betonem.
2. Z innego arkusza mocnego, grubego kartonu wycinamy paski. Moje miały szerokość 6cm, z czego 4 cm były przeznaczone na bok formy, a fragment 2-centymetrowy ponacinałam, dzięki czemu mogłam go formować. Opis jest dość zawiły, ale chodzi o to:
3. Następnie zaczęłam przyklejać paski do narysowanego w punkcie 1. kształtu. Okazało się, że jedynym możliwym sposobem jest przyklejenie ich klejem na gorąco.
4. Powstałą formę wykleiłam szczelnie srebrną taśmą, aby beton jej nie rozmoczył. Dodatkowo przygotowałam również element złożony z 4 warstw kartonu, który przed zalaniem betonem umieściłam w formie, by ostatecznie uzyskać wgłębienie, w które wkleiłam później gąbkę florystyczną (ostatnie zdjęcie). Zdjęcie z procesu wypełniania formy - niestety - gdzieś zaginęło
5. Nie mieszałam betonu sama. Tak się złożyło, że akurat odbywał się u nas mały remont i mogłam przy okazji trochę uszczknąć, nie brudząc sobie przy tym rączek :)
Miałam już bazę, na której mogłam dalej tworzyć. Serce z betonu było wykorzystane jako podstawa stroika na Wszystkich Świętych, jednak z powodzeniem sprawdzi się również jako dekoracja "codzienna" lub... bożonarodzeniowa. Pięknie by się prezentowało z kompozycją zimozielonych gałązek i bombek. I co najważniejsze: nie nadszarpnęłoby domowego budżetu, który i tak czekają ciężkie chwile przed świętami.
A Wy? Myślicie już o świątecznych dekoracjach? Czy to jeszcze nie ten czas? Trzymajcie się ciepło
Marta
Tytuł posta brzmi jak tytuł wiersza! :) A jesienna niemoc - no cóż - trzeba tę "zołzę" zaakceptować.
OdpowiedzUsuńPS Zapomniałam dodać, że na Powoluśku wrzuciłam właśnie nowe Candy. Serdecznie zapraszam!
UsuńHe he, dobre! Nawet na to nie wpadłam, że tytuł tak brzmi :) Pozdrawiam ciepło, M.
Usuń