czwartek, 3 listopada 2016

Jak (zbyt poważnie i mało dziecięco) udekorować tort dla dziecka

Uff, teraz mogę odetchnąć. Wszystkich Świętych za nami, urodziny wyprawione i wreszcie mam chwilę, by zatopić się we wspomnieniach. 2 lata temu odmieniło się nasze życie. 2 lata - niby tak dawno, a jednak tak niedawno. 2 lata - tyle lat ma nasze największe SZCZĘŚCIE. Wiadomo - bywają chwile lepsze i gorsze, ale to już jest wpisane w rodzicielski los. Ja jednak nie oddałabym żadnej z nich, każda z nich tworzy obraz tego, jak bardzo zmienił się nasz świat, odkąd pojawił się F.
Przybyło obowiązków, ale przybyło też radości. Jakżebym mogła więc w dniu urodzin, na które On z takim napięciem czekał - nie wyprawić mu choćby skromnego przyjęcia? Patrząc na radość naszego dziecka, na te błyszczące oczy i śmiejącą się buzię, wiem, że było warto.


W roli skromnego urodzinowego tortu wystąpiło niezastąpione szwedzkie ciasto waniliowe, które udekorowałam kremem mascarpone, wieńcząc "dzieło" kwiatem hortensji, girlandą, świeczkami i - co najważniejsze - borówkami. Ktoś mógłby mi zarzucić, że dekoracja jest zbyt poważna i nieadekwatna do wieku dziecka. Ja odpowiedziałabym tylko, że żadna lukrowa postać tudzież bajkowa figurka nie sprawiłaby mojemu synowi takiej radości, jak borówki. Borówki wielbi miłością niezmierną i bezgraniczną. Borówki wręcz kocha. Przez borówki to ja kiedyś z torbami pójdę, zważywszy na ich aktualną cenę... :P Ciasto upstrzone borówkami było strzałem w dziesiątkę! Spełniłam więc jego wymagania smakowe (choć prościej byłoby mu dać borówki prosto z pudełka, bo i tak je z ciasta powybierał :D), a swoje estetyczne.



Nasze dziecko... Nasz dwulatek...
Codziennie dziękuję Bogu za ten dar i codziennie staram się doceniać jego obecność przy nas. Nie każdemu jest to pisane. 

Synku, dziękuję, że jesteś.

Marta

3 komentarze:

  1. Jest za co dziękować! Kiedy spotykam osoby bezdzietne, od lat starające się o malucha, doceniam jeszcze mocniej tę niełatwą codzienność.

    OdpowiedzUsuń