środa, 6 lipca 2016

Metamorfoza krzesełka Tripp Trapp (Stokke)

Już w dniu, w którym poprzez znany portal z ogłoszeniami lokalnymi udało mi się sfinalizować zakup, wiedziałam, że krzesełko nie przetrwa u nas w pierwotnej postaci, choć w pewnym momencie przemknęło mi przez myśl, czy może jednak nie zostawić go w takim stanie vintage... To by jednak chyba bardziej wskazywało na moje lenistwo niż upodobanie do przedmiotów nadgryzionych zębem czasu. Decyzja zapadła szybko: odnawiamy!


Jeśli i Wam wpadł w ręce egzemplarz nie pierwszej świeżości albo macie w domu krzesełko, które chcielibyście odnowić - nic prostszego. Wystarczy kilka prostych narzędzi, odrobina chęci, sporo wolnego czasu i dwie poprawnie działające ręce (czyt. "osoba, o której potocznie mówimy, że ma dwie lewe ręce, może sobie z tym wyzwaniem nie poradzić :D").


Co będzie potrzebne:

- papier ścierny o granulacji 120, 240 i 320
- szlifierka (nie jest konieczna, ale ułatwia życie)
- farba akrylowa lub jakakolwiek inna z przeznaczeniem do drewna (w wybranym kolorze)
- pędzel/wałek
- opcjonalnie pistolet do malowania natryskowego
- wikol
- szpachlówka do drewna

Jak to zrobić:

- rozkręcacie krzesełko. To może się wydawać oczywiste, ale jednak nie każdy na to wpadnie. A uwierzcie, znacznie ułatwi Wam to pracę
- szlifujecie krzesełko. Do żywego drewna. Chyba, że - tak jak my - macie możliwość pomalowania krzesełka w profesjonalnym zakładzie stolarskim. Nasze krzesełko zostało polakierowane natryskowo, dlatego efekt końcowy jest więcej niż zadowalający :) W takim przypadku wystarczyło tylko wstępne matowanie papierem ściernym o granulacji 240.
- po tym etapie na światło dzienne wychodzą wszelkie niedoskonałości. Jeśli jest taka potrzeba, podklejcie wszystkie elementy, które tego wymagają, najlepiej wikolem i zaszpachlujcie ubytki.
- cierpliwie zaczekajcie, aż wikol i szpachlówka wyschną, a następnie wygładźcie wszystkie (wymagające tego) miejsca papierem ściernym.
- możecie przystąpić do malowania. Koniecznie zapoznajcie się z instrukcją zamieszczoną na opakowaniu waszej farby. Najlepsze efekty uzyskuje się przy malowaniu natryskowym. Kto wie, może wasz mąż/sąsiad/szwagier posiada taki sprzęt, potrafi go obsłużyć i chciałby zrobić dobry uczynek? Warto spróbować, a jeśli nie, to pozostaje wam pędzel i wałek. Nie załamujcie się, gdy po pierwszej nałożonej warstwie efekt jest daleki od ideału. Po drugiej warstwie jest zazwyczaj zdecydowanie lepiej :) Jeśli czujecie taką wewnętrzną potrzebę - możecie nałożyć jeszcze trzecią warstwę farby.
- nie zapomnijcie o zmatowaniu wszystkich elementów pomiędzy malowaniami. Użyjcie papieru ściernego o drobnej granulacji (nawet 320), by nie porobiły wam się rysy.
- zaczekajcie, aż farba całkowicie wyschnie i nabierze odpowiedniej twardości. Uwierzcie, że warto zaczekać jeden dzień więcej, niż przysporzyć sobie dodatkowej pracy :)
- składacie krzesełko i cieszycie się z efektu, jaki osiągnęliście niewielkim kosztem :)


Metamorfoza naszego krzesełka przyniosła mu drugą młodość i tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że decyzja o kupnie używanego Tripp Trapp'a była właściwa. 


A jak Wam się podoba nasze odnowione krzesełko?
Marta

1 komentarz:

  1. Witam, Nie do poznania! Piekne niz ze sklepu! Jestem ciekawa jaka byla firma farby? Wlasnie kupilam uzywane krzeselko, niestety wymaga renowacje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń