Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiam maj: te pierwsze naprawdę ciepłe dni, budzącą się do życia przyrodę i nieziemskie zapachy. Wśród pachnących roślin prym wiedzie kalina, zaraz za nią pojawia się bez i konwalie, w międzyczasie kwitnie rzepak. Niektórych jego zapach drażni i irytuje, a mnie wprowadza w stan upojenia, gdy spacerując z synem codziennie przechodzimy obok pola pełnego żółtych kwiatów. Maj. Uwielbiam.
Wpadłam w stan zawieszenia. Jak to mówią "siedzę" w domu z dzieckiem: bawimy się, gotujemy, sprzątamy, chodzimy na spacery i ... dobrze mi z tym. Zawiesiłam wszystkie prace artystyczne, ale czuję się spełniona. Na to wszystko przyjdzie jeszcze raz, a dzieciństwo Młodego już się nie powtórzy. Dzięki niemu mam czas, żeby choć na chwilę zwolnić i docenić uroki życia. Synuś: dziękuję, że jesteś :)
Marta
Przepiękny biały bez. Marzy mi się krzaczek lilaka o tym kolorze w ogródku :)
OdpowiedzUsuńMaj to jeden z najpiękniejszych miesięcy, naprawdę jest się czym zachwycać. Morze kwiatów, ogrom wspaniałych aromatów. Wspaniale :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Marto, pięknie, że tak świadomie potrafisz docenić ten czas:) Masz rację, że on się już nie powtórzy, zatem łap każdą chwilkę i pamiętaj, że będą one zatrzymane we wspomnieniach, wyjątkowych wspomnieniach:)
OdpowiedzUsuńI ja uwielbiam zapach bzów....nawet kupiłam sobie taki jeden malutki krzaczek o nazwie Lilak Meyera, polecam, zapewniam, że zapach równie wspaniały co tych lilaków o dużych pełnych kwiatach:)
Pozdrawiam cieplutko!:)
Bzy rządzą. Bardzo urokliwe fotki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń