W związku z tym, że obowiązki zmusiły mnie w dniu dzisiejszym, by zawitać do Krakowa, postanowiłam skorzystać z nadarzającej się okazji i przypomnieć sobie, jak wygląda jego niewielka część.
W planach mieliśmy Rynek i Wawel, ale niestety pogoda pokrzyżowała nam szyki. Jeszcze rok temu by mi to specjalnie nie przeszkadzało, ale teraz nie w smak było mi bieganie między kroplami :)
Skończyło się więc na ekspresowym zwiedzeniu Rynku, po czym udaliśmy się w drogę powrotną do samochodu. Lecz o ile architektura krakowska architektura jest urzekająca, o tyle poruszanie się samochodem po mieście i parkowanie są istnym koszmarem.
Moja ostatnia wizyta w Krakowie miała miejsce w czasie wycieczki szkolnej jakieś... hmm... niech policzę... 14 lat temu. Miło było sobie przypomnieć miejsca, które już kiedyś się widziało. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość, by spędzić tam więcej czasu - i to nie tylko w tych najbardziej obleganych przez turystów miejscach :)
Z pozdrowieniami
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz