Śniadania i kolacje to kwestia, która po wstąpieniu w związek małżeński stanowiła dla mnie największe zaskoczenie - choć powinnam była się tego spodziewać. Nikt nie uprzedzał, że będę musiała zacząć robić dodatkową - niemałą zresztą - porcję śniadania i kolacji. O losie!
Gotować mogę, piec uwielbiam - ale kanapeczek robić nienawidzę! I tak już bujam się z tymi śniadaniami od prawie 5 lat i motyla noga - jakby mi mało było - doszła jeszcze jedna buzia do wykarmienia, która z racji wieku sama sobie śniadania nie zrobi - więc jest usprawiedliwiona. I choć zazwyczaj nasze śniadania są dość tradycyjne, to od czasu do czasu zdarza mi się jakiś przebłysk pod postacią na przykład tej pieczonej owsianki. Sama nie wiem, jak to się stało, że zapomniałam o jej istnieniu, choć dwa lata temu gościła na naszym stole dość często. Jest świetną opcją "na wynos": czy to na piknik, czy jako drugie śniadanie do pracy lub szkoły. Banalnie prosta, szybka w przygotowaniu - jest też idealnym sposobem na wykorzystanie ostatnich truskawek, których smak staram się desperacko zachować w pamięci na cały kolejny rok.
Składniki (forma o średnicy 23 cm):
- 2 szklanki mleka
- 1 jajko (wielkość L)
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 2 szklanki płatków owsianych górskich
- 1/2 szklanki płatków jaglanych
- 2 łyżki siemienia lnianego
- 3/4 szklanki malin (mogą być mrożone)
- 3/4 szklanki truskawek (mogą być mrożone)
Mleko wymieszać z jajkiem, cukrem trzcinowym i cynamonem. Dodać płatki owsiane, jaglane, siemię lniane i wymieszać. Przełożyć do naczynia żaroodpornego wysmarowanego minimalnie masłem. Na wierzchu ułożyć owoce. Przykryć folią aluminiową i piec w piekarniku rozgrzanym do 170st. C (termoobieg) przez ok. 30 minut. Zdjąć folię i dopiekać dodatkowe 5-10 minut.
Zamiast owoców można użyć orzechów, a przed podaniem polać owsiankę syropem klonowym
Smacznego!
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz