niedziela, 30 listopada 2014

Mam i ja

Jak adwent - to i kalendarz adwentowy. Tym bardziej, że wszędzie ich pełno. Nigdy nie czułam potrzeby, żeby takowy robić, ale w tym roku coś mnie tknęło. A właściwie nie coś, ale Ktoś. I choć tegoroczny raczej nie jest przeznaczony dla "Ktosia", a raczej dla jego tatusia, to nie mam wątpliwości, że to on był moim motorem napędowym.
 


 
Nasza wersja to wersja w 100% DIY. Deska, gwoździe, "torebeczki" zrobione z papieru i bardzo "na szybko" zszyte zszywkami, cyferki najzwyczajniej namalowane za pomocą farbek plakatowych - do tego zawartość odpowiednia do upodobań i tyle. Niczego więcej nie trzeba.
 
 
 
 
Dobrego czasu adwentowego, wypełnionego nadzieją.
 
Marta





1 komentarz:

  1. Marta pięknie Ci to wyszło jeszcze w połączeniu z tą ciemną drewnianą witryną...całość wygląda bosko. Uściski ;-)

    OdpowiedzUsuń