Znacie to powiedzenie, że szewc bez butów chodzi? Pewnie, że znacie. Znam i ja i powiem Wam, że jest w nim nie tylko szczypta, ale wręcz cała garść prawdy. Jak już kiedyś wspominałam, meble kuchenne dla mojej mamy zrobił nie kto inny jak mój mąż własny. I to, co dla jednych byłoby zaletą (posiadanie prywatnego stolarza w domu), dla nas jest prawdziwym utrapieniem! P. wiecznie nie ma czasu, pracuje od rana do wieczora i cudem jest, że udało mu się tą kuchnię doprowadzić do takiego stanu - zwłaszcza, że robił to przed świętami. Wtedy nastąpiła prawdziwa mobilizacja i wspólnymi siłami doprowadziliśmy kuchnię do takiego stadium, w jakim jest obecnie. W tym miejscu znów utknęliśmy, ale nie chciałabym być gołosłowna i trzymać Was dłużej w niepewności i mimo, że za oknem szaro, buro i ponuro, a zdjęcia wyszły parszywe, chciałam Wam pokazać, jak kuchnia prezentuje się w tej chwili:
Jak widać, kuchnia nie jest jeszcze skończona i do finalnego efektu wiele jej brakuje. Przede wszystkim trzeba wymienić fronty w szafkach wiszących - docelowo miały być w trzech odcieniach szarości. Niestety hurtownia/producent przed świętami nie dostarczył tej płyty na czas, w związku z tym, żeby chociaż stwarzać pozory, że kuchnia jest skończona - zdecydowaliśmy na zastąpienie jednego z odcieni szarości dekorem drewnopodobnym - tym samym, który stanowi korpusy i fronty większości szafek. Do czasu dostarczenia brakującej płyty do hurtowni, takie zestawienie musi pozostać. Szkło między szafkami górnymi a dolnymi nie jest jeszcze zamontowane. Stoi trochę prowizorycznie, trzyma je jedno gniazdko elektryczne:) No i chyba tym, co najbardziej rzuca się w oczy, są te pomarańczowe puszki podtynkowe, które pozostaną widoczne do czasu zamontowania szkła. Fronty nie są wyregulowane, w wielu szafkach brakuje półek. Nie ma framugi w drzwiach prowadzących do przedpokoju ani framugi i drzwi przesuwnych do sąsiadującego z kuchnią pokoju. Docelowo ma też zostać zakupiony taboret-drabinka, żeby zawsze móc sięgać do szafek biegnących wysoko pod sufitem, w których trzymamy rzadziej używane rzeczy lub większe zapasy np.mąki czy cukru.
W kuchni zastosowaliśmy różnego rodzaju oświetlenie. Funkcję oświetlenia centralnego spełniają dwie lampy wiszące nad wyspą. Dodatkowo blaty robocze są oświetlane przez taśmy LED o najwyższej mocy, tak, by powierzchnia do pracy była dobrze oświetlona. Wisienką na torcie jest pasek LED-ów, który jest umieszczony całkowicie pod ścianą, dzięki temu pięknie podkreśla fakturę cegieł. Cegły to właściwie płytki cegłopodobne, zabezpieczone oczywiście taflą hartowanego szkła.
Zestawienie użytych materiałów i produktów:
- płytki podłogowe gresowe Porti Grey - Cersanit (Castorama)
- zlewozmywak Teka (Castorama)
- bateria zlewozmywakowa (Lidl)
- cegły na ścianie: płytki elewacyjne Loft Brick biały - Stone Master (Leroy Merlin)
- lampy Novodworski Design (Castorama)
- zegar Jones (TkMaxx)
- zabudowa kuchenna - Meble SOLEDO
Specyfikacja mebli kuchennych: meble zostały wykonane z płyt wiórowych laminowanych (docelowo w czterech kolorach: Dąb Nabucco, Antracyt, Szary lawa i Szary kamienny - wszystkie marki Kronopol. Tej samej marki jest blat - Beton ciemny). Zostały zastosowane zawiasy oraz systemy szuflad marki Hettich, a w szafkach wiszących podnośniki marki Blum. Uchwyty marki Union Knopf (uchwyt 217.964 - stare żelazo) - dopełniają całości.
Pozdrawiam
Marta