czwartek, 30 kwietnia 2015

Uroczy detal

Czasem to detal jest dopełnieniem całości i zwieńczeniem dzieła, a czasem to od detalu zaczyna się kształtować wizja czegoś większego. I tak jak biżuteria jest dopełnieniem stroju, tak dekoracje są dopełnieniem wnętrza. Bez nich byłoby ono piękne, ale z pewnością bezosobowe. To one tworzą dom i jego nastrój oraz pokazują to, jacy jesteśmy.
 
 
 
Takim drobiazgiem i detalem jest w tym przypadku...kamień. W odcieniach czerni i szarości, przyjechał do domu w plecaku brata, który wrócił z tym skarbem ze szkolnego wyjazdu do Parku Nauki i Rozrywki w Krasiejowie. Miał raczej służyć jako element edukacyjny, ale dostrzegłam jego potencjał i awansował do roli dekoracji (oczywiście po wyjęczeniu go od brata i jego wspaniałomyślnym "No dobraaaa, to sobie go weź...". DZIĘKI MŁODY :D)
 
 
Kamień dobrze się komponuje w towarzystwie czarnego dzbanka, który jest znaleziskiem z mojego prywatnego "magazynu staroci i rzeczy wszelkich". Ostatnio jakoś pociągają mnie wnętrza w stylu "black & white" - ale nie takie radykalne - tylko te ocieplone drewnem. W moje widzimisię wazon i kamień wpisują się więc doskonale. Chodzi mi po głowie pewien pomysł na wyeksponowanie kamienia, ale ta myśl musi jeszcze dojrzeć i nabrać mocy urzędowej... Póki co po prostu cieszy moje oczy :)
 
 

Przypominam też, że to już ostatnie godziny, by stanąć w kolejce po deski. A wyniki już jutro... Zaglądajcie!
 
Pozdrawiam, Marta

wtorek, 21 kwietnia 2015

Apple crumble

Co zrobić z 4 zwiędłymi jabłkami, na które już nikt nie raczy spojrzeć? Odpowiedź jest prosta: zapiec je pod kruszonką. To gwarancja, że na taką ich postać wszyscy się rzucą :D
 
SKŁADNIKI:
3-4 jabłka
50g masła
50g cukru
100g mąki
 
Jabłka obrać, pokroić w plasterki, ułożyć w naczyniu żaroodpornym. W miseczce wymieszać mąkę i cukier, dodać masło i rozetrzeć palcami tak, by uzyskać konsystencję mokrego piasku. Tak powstałą kruszonką posypać jabłka i wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 stopni Celsjusza na 30-35 minut. Smacznego :)
 
 
Marta

niedziela, 19 kwietnia 2015

Firmowo - with smile :)

Co zrobić, gdy w ostatniej chwili zostaliśmy zaproszeni na nieformalną imprezę z okazji rozpoczęcia pracy na własny rachunek, nie mamy ani czasu, ani pomysłu na jakiś drobiazg, a nie chcemy iść z pustymi rękami? Oto nasze rozwiązanie: DIY proste, szybkie i z jajem -  w sam raz dla młodej osoby z poczuciem humoru :D
 
 

Potrzebne są:
deska, duża klamerka, skarpetka, wydruk z odpowiednim tekstem, klej do drewna, pinezki, odpowiednia ilość gotówki, którą chcemy delikwentowi podarować.
 
Wykonanie:
klamerkę przyklejamy, a wydruk mocujemy za pomocą pinezki do deski. Skarpetkę "łapiemy" klamerką, a do środka wrzucamy bilon (lub banknoty - w wersji de luxe :D )

 
Pozdrawiam
Marta


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Kosmetycznie

Tak się składa, że wraz z nadejściem cieplejszych dni czuję przypływ energii, który objawia się na wiele sposobów. Jednym z nich jest przemożna potrzeba...hmm...zadbania o siebie.
Nigdy nie stosowałam nadmiernej ilości kosmetyków - reprezentuję raczej frakcję "nature" :). Maluję się też bardzo symbolicznie: jakiś tusz do rzęs i tyle. Jako młoda mama nie mam zresztą czasu na więcej. Są jednak takie produkty, które na co dzień są dla mnie niezbędne.
Kosmetykiem, bez którego nie ruszam się z domu przez cały okrągły rok jest pomadka do ust. To moje zdecydowane "must have" na wszystkie pory roku, bo niestety usta mam bardzo wrażliwe i skłonne do pierzchnięcia. Moim zdecydowanym faworytem są pomadki "bebe" - różana i ostatnia nowość: pomadka z nutką koloru.
 
 
Kolejna rzecz, która ma u nas wszechstronne zastosowanie, to chusteczki nawilżane. Sprawdzają się do wszystkiego: do wytarcia rąk, wyczyszczenia butów, doskonale radzą sobie z kurzem na meblach :) Dopiero od niedawna mają u nas zastosowanie takie, jakie wskazuje producent.
 
 
Kremów praktycznie nie używam. Wyjątkiem jest "Nivea soft", który ostatnio służy głównie jako krem do rąk. Swego czasu był jednak bardzo wszechstronnym kosmetykiem: podczas pobytu za granicą i braku dostępu do innych specyfików krem ten służył na wszystko: jako krem do rąk i całego ciała, jako lek na alergie skórne i oparzenia słoneczne, jako krem do ust, jako maseczka na twarz... ehh, zastosowań można by mnożyć :)
 
 
Ostatnio do tej skromnej listy dołączył olej arganowy, jako specyfik, który ma uratować moje włosy. Te bowiem po ciąży są w stanie tragicznym: suche, łamiące się, wiecznie poplątane. Zobaczymy, jak się sprawdzi.
 
 
Przypominam też o giveaway. Bawimy się do 30.04. Zapraszam i pozdrawiam
Marta



sobota, 4 kwietnia 2015

HAPPY EASTER

Zdrowia i spokoju Wam życzę. Zatrzymajcie się na chwilę, spędźcie te chwile w gronie najbliższych - bo zwykle na codzień brakuje nam na to czasu. Jesteśmy tak zabiegani, że zapominamy o tym, co najważniejsze: o ludziach, którzy są wokół nas i nas kochają. Tak więc: Wesołych Świąt!
 


Ze świątecznymi pozdrowieniami
Marta