sobota, 26 lipca 2014

Półmetek

Plan był. Ale się zmył. Miało być marynistycznie, ale z wielką biedą udało mi się skończyć połowę pierwszego projektu, jaki sobie zaplanowałam na letnie, wakacyjne miesiące. Większa połowa czasu określanego jako błogosławiony już za mną, praktycznie półmetek wakacji za nami, a mnie z biedą udało się skończyć pierwszą z dwóch  poduszek. Druga od trzech tygodni leży nietknięta. A jeszcze mnóstwo pomysłów krąży po głowie, ale już teraz wiem, że nie zostaną zrealizowane - a przynajmniej nie w najbliższym czasie.  Coś mi się wydaje, że sensowniej by było, gdybym zaczęła robić dekoracje na Boże Narodzenie :) Styl marine chyba zostanie odłożony na przyszły rok :)

 
Z upalnymi pozdrowieniami
Marta

wtorek, 8 lipca 2014

Kraków 2 w 1

W związku z tym, że obowiązki zmusiły mnie w dniu dzisiejszym, by zawitać do Krakowa, postanowiłam skorzystać z nadarzającej się okazji i przypomnieć sobie, jak wygląda jego niewielka część.
 
 
W planach mieliśmy Rynek i Wawel, ale niestety pogoda pokrzyżowała nam szyki. Jeszcze rok temu by mi to specjalnie nie przeszkadzało, ale teraz nie w smak było mi bieganie między kroplami :)
 
 
Skończyło się więc na ekspresowym zwiedzeniu Rynku, po czym udaliśmy się w drogę powrotną do samochodu. Lecz o ile architektura krakowska architektura jest urzekająca, o tyle poruszanie się samochodem po mieście i parkowanie są istnym koszmarem.


Moja ostatnia wizyta w Krakowie miała miejsce w czasie wycieczki szkolnej jakieś... hmm... niech policzę... 14 lat temu. Miło było sobie przypomnieć miejsca, które już kiedyś się widziało. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała możliwość, by spędzić tam więcej czasu - i to nie tylko w tych najbardziej obleganych przez turystów miejscach :)

Z pozdrowieniami
Marta