piątek, 24 czerwca 2016

Nasza przygoda z krzesełkiem Tripp Trapp (Stokke)…

…dopiero się zaczyna. Zdecydowałam się na egzemplarz używany i szukałam baaardzo długo, zanim znalazłam taki, którego cena byłaby dla mnie do przyjęcia. Bo właśnie cena była tu niestety głównym kryterium wyboru.

Sam model krzesełka dla dziecka wymarzyłam sobie już dawno temu, ale szukałam odpowiedniej oferty…ponad rok! W końcu trafiłam na egzemplarz za 200zł (+26zł przesyłka pobraniowa) Zdarzały się również znacznie korzystniejsze okazje (krzesełka za 50, 100, 150zł…), jednak problemem okazywała się wysyłka – zarówno zwykła, jak i pobraniowa. Ludzie zwyczajnie nie chcieli ich wysyłać i preferowali opcję odbioru osobistego. W końcu jednak się udało i kilka dni temu Tripp Trapp zawitał w nasze progi.

Używane krzesełko Tripp Trapp przed renowacją


Moje pierwsze wrażenia dotyczące krzesełka Tripp Trapp (Stokke)

Pierwszą rzeczą, która mnie niezmiernie zaskoczyła, to jego…wielkość. Nie wiem, dlaczego, ale chyba sugerując się zdjęciami wyobrażałam sobie to krzesełko jako wyższe i bardziej smukłe. Tymczasem jest stosunkowo niskie i dość rozłożyste. W naszym przypadku to zdecydowanie plus, bo Bozia obdarzyła nas dość dużym dzieckiem :) Krzesełko przyjechało do nas w częściach i chociaż wiedziałam, że będziemy je odnawiać, to mimo wszystko zdecydowałam się na jego złożenie. Ciekawość wzięła górę :) Sam montaż jest bardzo intuicyjny i mimo braku jakiejkolwiek instrukcji obsługi, poszedł szybko i gładko. Mojemu małemu F. krzesełko od samego początku przypadło do gustu: usiadł i nie chciał zejść. Przypuszczam, że reakcja byłaby podobna również przy innych krzesłach tego typu, bo zwyczajnie pozwalają dziecku na większą samodzielność (samodzielne wchodzenie, jedzenie i schodzenie). Przesiedliśmy się z krzesełka Antilop (IKEA), które służyło nam dzielnie, ale po prostu zaczęło być za małe.


Stojąc przed wyborem: używane czy nowe krzesełko Tripp Trapp?

Po zakupie dziękowałam sobie samej w duchu, że nie zdecydowałam się na nowe krzesełko – moim zdaniem stosunek jakości do ceny jest grubo przesadzony. Moja opinia (z powodu środowiska, w jakim się obracam) jest jednak mocno przesiąknięta opiniami stolarzy, którzy na to krzesełko patrzą z zawodowego punktu widzenia i do stosunku jakości do ceny podchodzą dość sceptycznie - żeby nie powiedzieć: krytycznie . Ja wiem, że w tym przypadku w bardzo dużej mierze płacę za design, jednak zważywszy na koszt materiałów, ostateczna cena jest grubo przesadzona. Dla niezorientowanych i niedowiarków, podstawowa wersja krzesełka to dwie nogi wykonane z drewna bukowego, dwie drewniane, wygięte poprzeczki stanowiące oparcie oraz jedna drewniana poprzeczka stanowiąca wzmocnienie konstrukcji przy ziemi. Siedzenie i podnóżek to elementy wykonane ze sklejki – najzwyklejszej sklejki bukowej, choć nie zaszkodziłoby, gdyby była woododporna – wszak przy posiłku w wykonaniu dziecka wiele może się zdarzyć. Dodatkowo dwie metalowe rurki dla ustabilizowania konstrukcji i 5 par wkrętów. To wszystko. To wszystkie elementy, które składają się na całe krzesełko Tripp Trapp, które standardowo kosztuje 789zł. Tymczasem wartość materiału na krzesełko naszym zdaniem nie przekracza 100zł., a pokuszę się nawet o stwierdzenie, że pewnie w przypadku produkcji fabrycznej ta kwota jest jeszcze znacznie mniejsza... Może gdybym się nie obracała w środowisku stolarzy i nie miała orientacji w cenach materiałów, byłoby to dla mnie w jakiś sposób do przełknięcia. Ale wiedząc o tym wszystkim: NO WAY, nie było mowy o nowym krzesełku! Szukałam więc i szukałam. W końcu znalazłam.


Jak skutecznie kupić tanie krzesełko Tripp Trapp i na co trzeba uważać?

1. Najpopularniejszą drogą kupna używanego przedmiotu jest w tej chwili znany wszystkim serwis internetowy z ogłoszeniami lokalnymi. Drugą drogą jest inny portal aukcyjny, z przedmiotami zarówno nowymi, jak i używanymi. Moja rada jest taka, by przeglądać je jak najczęściej – w miarę możliwości nawet kilka razy dziennie. Jeśli tylko pojawi się interesujące Was ogłoszenie – spróbujcie się skontaktować ze sprzedającym od razu. Odkładanie tego na później skutkuje najczęściej tym, że ktoś was ubiegnie i upatrzony egzemplarz szybko zniknie.

2. Zwróćcie uwagę na stan krzesełka: my od razu założyliśmy, że nasze krzesełko będziemy odnawiać. Jeśli nie masz takiego zamiaru, kupując używane krzesełko zwróć uwagę na stan krzesełka. Co prawda w większości przypadków wygląd nie rzutuje na użytkowanie, jednak może nam dać jakiś obraz tego, jaką drogę przeszło już krzesełko. Zszarzałe i spękane miejsca na krzesełku (zwłaszcza na siedzisku i podnóżku) mogą sugerować, że mebel był narażony na działanie wody. W naszym przypadku okazało się też, że warstwy sklejki w siedzisku i podnóżku oraz łączenie nogi były już przez kogoś klejone (nie było tego widać na zdjęciach) i to na tyle nieudolnie, że nadmiar kleju nie został oczyszczony. Teraz musiałam go więc usunąć, żeby móc ładnie i estetycznie nałożyć farbę (jak odnowić takie krzesełko opowiem Wam w następnym wpisie). Nie łudźcie się jednak, że za niską cenę dostaniecie zadbany egzemplarz w świetnym stanie. Nikt, kto zna wartość tego krzesełka, nie sprzeda go za bezcen – chyba, że zmusi go do tego sytuacja.

3. Wobec powyższego przestrzegam Was więc przed „super okazjami”, jak np. zestaw: krzesełko, Newborn Set, Baby Set i poduszka, a dodatkowo w gratisie jeszcze szelki, a całość za 400zł. Nie ma takiej opcji, żeby to była uczciwa oferta. Zwróćcie uwagę, że najczęściej w takich przypadkach sprzedający jest użytkownikiem serwisu od bieżącego miesiąca bieżącego roku – czyli to taki świeżak, którego konto w serwisie już następnego dnia jest nieaktualne.

4. Nie zrażajcie się niepowodzeniami. Ja już w sumie zrezygnowałam z poszukiwań, gdy nagle pojawiła się ciekawa oferta, a na dodatek sprzedający sam zaproponował przesyłkę pobraniową. Grzechem było nie brać, ale zanim do tego doszło, spędziłam przed laptopoem i tabletem sporo czasu.

5. Warto również rozpuścić wici na portalach społecznościowych. Może akurat okaże się, że ktoś z Waszych znajomych ma takie krzesełko na zbyciu i chce się go pozbyć za rozsądną cenę?

6. Nie zaszkodzi również brać udział w konkursach. Co jakiś czas są organizowane przez Stokke, ale również przez blogerów we współpracy ze Stokke.

Więcej grzechów nie pamiętam :)

Gdyby ktoś pytał, to nasze krzesełko znów jest w częściach i czeka na metamorfozę - ale o tym już następnym razem...

Pozdrawiam
Marta

4 komentarze:

  1. Super krzesełko, marzy mi sie od dawna. Nie pomyślałam aby szukać używanego, teraz zaczynam łowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie obejrzę efekt metamorfozy : ) Nie miałam pojęcia o tym krzesełku, ale z ciekawości poszperam o nim w sieci. Z pewnością ułatwia karmienie i jest wygodne dla dziecka, jednak cena oryginału faktycznie może trochę odstraszać, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę jakość siedziska. I tu się zgodzę, że kupno używanego przez Internet jest bardzo rozsądnym posunięciem. Myślę, że poza serwisami ogłoszeniowymi i aukcyjnymi, warto rozejrzeć się po forach dla rodziców – tam też można znaleźć mebelki dla dzieci w dobrym stanie, więc pewnie i trafi się oryginalny Tripp Trapp. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za ten wpis! :) Właśnie się rozglądam...

    OdpowiedzUsuń